Wednesday 8 October 2014

Sherman 1/72 Revell

Sherman, Revell, skala 1/72.
Ten czołg - zamiast zbierać kurz na moim złomowisku - ma trafić do kogoś na biurko, jako gadżet/talizman do gry w WoT więc muszę się postarać, zwłaszcza, że nie mam doświadczenia w tak małej skali


Wypraska nienajgorsza, jeśli chodzi o tą skalę. Miałem w ręku modele firmy Airfix i jeszcze jakiejś ruskiej, gdzie producent płakał, jak odlewał


A oto komplet farb, który będzie mi potrzebny do pomalowania modelu



Model składa się z 88 elementów. Przewężki występują niekiedy w bardzo upierdliwych miejscach. Trzeba uważać ze szlifowaniem.

Lufa przedniego CKMu była formatu baby z nosa, więc urzezałem i wstawiłem zastępczą. Chyba nadal jest za gruba, ale jak odbiorca nie będzie protestował, to zostawię.

Armata miała krzywo odlaną końcówkę, musiałem poszpachlować i poszlifować


Model jest wielkości zapalniczki. Nie widzę sensu w robieniu czegololwiek mniejszego


Układ jezdny wymagał uważnego przeszlifowania wszytkich elementów. Zrobiłem tak, że koła nadal się swobodnie kręcą (będzie mi to potrzebne do malowania bandaży gumowych)

Teraz jadę z malowaniem płyty dennej i kół. Do głównej farby Olive Drab dodaję odrobinę Flat Earth, żeby płyta denna oraz wszystkie elementy podwozia i zawieszenia były w bardziej ziemistym kolorze niż reszta modelu. Jeśli chodzi o koła, to pamiętajmy, że Sherman miał bandaże gumowe na kołach jezdnych, oraz stalową zębatkę napędową i koło napinające i na takie starałem się je ucharakteryzować. Czyż na powiększeniu nie wygląda to jak guma i stal? Z resztą co z tego, i tak na to pójdzie gąska.


Update 12-10-2014

Obalam tezę, że do modelarstwa potrzeba specjalnie dużo miejsca. Na potrzeby projektu udowadniam, że warsztat do robienia skali 1/72 można z powodzeniem zmieścić w pudełku po butach. Jest tu dosłownie wszystko, co potrzeba, mozna w każdej chwili zamknąć, i schować pod szafę.:


Plastik staje się metalem:

Jak widać, na płycie dennej pojawił się delikatny dirt. Podobny jest na bokach, ale prawie go nie widać go przez gąski. Weathering na tym czołgu będzie bardzo stonowany, inaczej popsuje całą pracę

Muszę przyznać, że przy gąskach jest tyle samo roboty, co przy większych skalach - jebanina.

Sklejanie modelu zostaje oficjalnie zakończone, teraz czas na malowanie. W międzyczasie wymieniłem jeszcze raz lufę przedniego CKMu na jeszcze cieńszą, i pomalowałem - tak, jak i górny CKM.

Oto stan surowy, przed malowaniem: (Sorry za nocne zdjęcie, ale dni teraz kończą się zdecydowanie za szybko)


Update 19-10-2014

Zostało mi mało czasu, więc się spieszę. Primuję na czarno, żeby robiło jednocześnie za preshading

Czekam, aż wyschnie i zaraz daję bazową farbę. Używam Olive Green XF-68 - podobno idealny kolor do amerykańskich czołgów. Ponieważ model jest malutki, kolor trzeba wyskalować, czyli rozjaśnić. (dla niewtajemniczonych: ogromny czołg pomalowany tym samym kolorem, co malutki model, zawsze wydaje się o wiele jaśniejszy). Dodaję ok 1/3 Dark Yellow XF-60
Kolor zaczyna przypominać amerykański czołg, ale jak na razie jest zbyt matowy. Dodaję jeszcze trochę żółtego i rozjaśniam środkowe części paneli, oraz boki wieży. Potem trochę zabawy z decalami, używam płynow Micro Set i Sol. Z gwiazdą po prawej stronie była prawie katastrofa, ale jakoś wybrnąłem

Całość trzeba teraz zabezpieczyć przed washem. Stosuję lakier błyszczący Tamiya X-22
Lakier mi ładnie wtapia decale w powierzchnię pancerza.
Czołg świeci się jak psu jajca, ale w przeciwnym wypadku wash narobiłby dużo bałaganu. Na matowy lakier przyjdzie jeszcze pora. Wreszcie mam czas zrobić fotki w dziennym świetle:


Update 22-10-2014.

Tak se pomyślałem, trzeba będzie wyskalować wagę pojazdu. Czołg ma wszystkie wymiary w skali, czemu nie miałby mieć także wagi w skali? Sherman ważył ok 30 ton, czyli jakby nie liczył [stuka w klawiaturę, kręci korbką] jakby nie liczył nasz model musi ważyć 81,2g. Przydałby się ołów, ale nie mam czasu jechać do sklepu wędkarskiego.

Mam za to trochę niewykorzystanego golda z WoTa:
Ważę w ręce, całkiem odpowiedni ciężar:
Muszę wymyślać, jak sprawić, żeby się nie przemieszczało, i wtedy wypełnie nim czołg.

W międzyczasie jadę z washem, zaciekami i z odpryskami farby. Wash czarny w zakamarkach  i rdza na nitach, odpryski dark iron. Nie używałem red hull, bo w tej skali wyszłoby dziwnie (może jeszcze dodam szpilką). Zacieki na przedniej płycie i na bokach z tyłu wieży - strasznie trudno zrobić realne zacieki w tej skali. Odpryski i obicia delikatne. Próbowałem dodać do dark iron także odpryski grey silver ale wyszło nienaturanlie i zmyłem

Nie robiłem zarysowań - nie mam techniki zarysowań na tak małą skalę, a nie chcę spartaczyć, bo czołg ma być gotowy na pojutrze.

Te pyłki z papieru po suszeniu washa są denerwujące. Widać je w zasadzie tylko na super macro, ale będę musiał je przedmuchać aerografem.
Wash niech sobie schnie, w międzyczasie trzeba wykombinować antenę. Nie ma jej w zestawie, trzeba zrobić samemu. Podgrzewam kawałek plastiku zapalniczką, i rozciągam wprawnym ruchem.

Wyszedł długi i bardzo elastyczny drucik. Googluję, i wychodzi, że antena do Shermana miała dziewięć stóp. Więc jakby nie liczył [stuka w klawiaturę, kręci korbką] - jakby nie liczył powinna mieć 38mm w naszym modelu. 

Nie mogę się zdecydować na kolor, więc robię 3 różne: silver chrome, gun metal i dark iron.
Przyklejanie jej nie ma sensu - i tak się odłamie w transporcie. Zapakuję ją Wiesiołowi, niech sobie sam wybierze kolor i przyklei na super glue

W międzyczasie wymyśliłem sposób na zabezpieczenie golda. Kituję do czołgu bonda do gruntowania:
 Sypię odmmierzoną kwotę waluty i ważę:
Waga w cipkę! Wyschnie bond i będzie idealnie!

Gold tank ma teraz w dłoni przyjemny ciężar resoraka z dzieciństwa (a raczej trzech resoraków)

Update 24-10-2014

Rzuciłem warstwę matowego lakieru (przypomnę - to już piąta warstwa farby na czołg). Po wyschnięciu dałem miejscowo pigmenty i pojechałem krawędzie metalizerem na sucho. 

Dużo się nauczyłem na temat washa, zacieków i nakładania pigmentów na tym modelu. Szczerze mówiąc - mógłbym nad tym czołgiem spędzić jeszcze czas do świąt Bożego Narodzenia i go dopracowywać.

Tak czy siak, z mojej strony to na tyle. Brakuje górnego CKM-u i antenki, ale czołg musi być spakowany do wysłania, więc odbiorca je przyklei i wrzuci ostateczne fotki.

Zdjęcia nocne:







Update 25-10-2014 - garść zdjęć dziennych:






K O N I E C
(prawie)